Castillo Hidalgo – rodzinna przygoda w sercu Santiago de Chile 🏰🌿
Przylecieliśmy w środku nocy do Santiago de Chile – zmęczeni, ale podekscytowani. Razem z Niną, naszymi synami, Krzysiem i Tomkiem, po długim locie z Europy, marzyliśmy tylko o ciepłym łóżku. Na szczęście Uber działa tu sprawnie, więc bez problemu dostaliśmy się do naszego noclegu – Hostel Boutique Merced 88. To kameralny, czysty hostel w centrum Santiago, idealny dla rodzin z dziećmi – cicho, bezpiecznie i bardzo blisko głównych atrakcji miasta.
Rano, po szybkim śniadaniu, postanowiliśmy załatwić podstawową sprawę: wymianę waluty. Nina wcześniej wyczytała, że najlepsze kantory znajdują się w rejonie Plaza de Armas de Santiago, głównego placu miasta. Na piechotę to mniej niż godzina drogi, więc w sam raz na rozruch po długim locie. O ile oczywiście ktoś lubi chodzić. Dla leniwych, oczywiście można wszędzie pojechać uberem.
Ale zanim ruszyliśmy w stronę centrum, zerknąłem na mapę i dostrzegłem coś ciekawego – niewielkie wzgórze Cerro Santa Lucía, na którego szczycie mieści się Castillo Hidalgo. „200 metrów przewyższenia – idealne na sprawdzenie, czy po tylu godzinach w powietrzu nadal umiemy chodzić”. Odpowiedział mi jęk…
Ale moim zdaniem, była to była świetna decyzja.
Zamiast iść prosto na Plaza de Armas, skręciliśmy więc w stronę Castillo Hidalgo, przyciągnięci zielenią wzgórza Cerro Santa Lucía. Nie spodziewaliśmy się, że to miejsce – często tylko krótko wspominane w przewodnikach – stanie się jednym z najciekawszych punktów naszej rodzinnej podróży po Santiago. W pierwszym momencie miejsce wyglądało niepozornie. ot górka i parczek. Potem jednak okazało się, że jest tam zamek… Zamek wyglądał niepozornie – ot, historyczna budowla na wzgórzu. Ale już po pierwszych krokach wiedzieliśmy, że trafiliśmy na coś wyjątkowego.
Wchodząc coraz wyżej, otaczały nas kręte ścieżki, stare kamienne schody, tropikalna roślinność i ukryte fontanny. Każdy zakręt odkrywał nowy widok – raz fragment miasta, raz alejkę z palmami, a czasem po prostu cień idealny, by na chwilę przysiąść. Dla Krzyśka i Tomka była to prawdziwa przygoda. Tommek od razu pobiegł w stronę murów, próbując „zdobywać zamek” jak prawdziwy rycerz, a Krzyś z zachwytem pokazywał nam egzotyczne kwiaty wzdłuż alejek.
Dla nas mógłby to być moment oddechu. Po intensywnym locie i wrażeniach pierwszego poranka, mogliśmy usiąść na jednym z tarasów widokowych, spojrzeć na rozciągającą się panoramę Santiago i dalekie śnieżne szczyty Andów, które majaczyły w oddali. To jedno z tych miejsc, które w naturalny sposób łączą historię z naturą i widokami, które zapamiętuje się na długo. Jednak zwiedzanie tego miejsca w środku dnia, skutecznie doprowadziło do tego, że staraliśmy się przemykać od cienia do cienia.
Choć Castillo Hidalgo z dziećmi brzmi jak lekka wycieczka, to wejście na wzgórze Cerro Santa Lucía potrafi zmęczyć – szczególnie gdy słońce zaczyna mocniej przygrzewać. Na szczęście cała trasa na górę to ciąg malowniczych przystanków, dzięki którym marsz nie dłużył się zanadto..
No i Nina kupiła dzieciom granitę… Więc +10 do szczęścia.
Dlaczego warto tu zajrzeć?
Castillo Hidalgo to nie tylko zabytkowa budowla z XIX wieku, ale też punkt widokowy, z którego rozciąga się panorama całego miasta, a w tle – także na Andy. Dla naszej czwórki to był świetny sposób na rozpoczęcie zwiedzania Santiago – trochę historii, trochę wspinaczki, dużo zieleni i przestrzeni.
Co zachwyci dzieci?
-
Małe schody i zakamarki – prawdziwa gratka dla małych odkrywców!
-
Spacer po murach zamku – bezpiecznie, ale z dreszczykiem emocji
-
Fontanny, papugi i kaktusy – zaskakująco ciekawa mikstura dla dziecięcej wyobraźni
Co docenią dorośli?
-
Niesamowite widoki na panoramę miasta i pobliskie szczyty
-
Spokojne alejki idealne na zdjęcia rodzinne
-
Możliwość odpoczynku na ławkach w cieniu drzew po intensywnym zwiedzaniu
Praktyczne informacje:
-
Wstęp darmowy – idealne miejsce na budżetowe zwiedzanie
-
Najlepiej przyjść rano lub późnym popołudniem, by uniknąć upałów
-
Wózek dziecięcy? Dolna część wzgórza jest dostępna, ale na sam zamek warto zabrać nosidło
-
jest granita!