Dziś się prawie wyspaliśmy. Pod biurem mieliśmy być na 9-9:30 więc szaleństwo snu. Poprosiliśmy panią o zamówienie nam dużej taksówki na 5 osób i bagaże. Jednak zobaczyliśmy dokładnie tą samą taksówkę, co wczoraj wieczorem. Na bank to jakiś pociotek właścicielki. Znów zapakowaliśmy się do taksy i znów jedna osoba jechała z właścicielką na skuterze. I wcale nie było zaskoczeniem, że Lipek na skuterze był dużo wcześniej niż samochód. W biurze odczekaliśmy grzecznie na autobus. Załapaliśmy się na drugi (L: A w tzw. międzyczasie zamówiliśmy bilety na samolot powrotny z Denpasar do Jakarty). Na rejs płynie razem 31 osób. Zapakowani w busiki pojechaliśmy do pierwszego miejsca zwiedzania – wioski garncarskiej. Nie ma co się rozpisywać – pani pokazała jak robi miskę czy coś podobnego, jeden uczestnik wycieczki wykonał prawie popielniczkę – jakoś nie zrobiło to na mnie wrażenia.

 

Zostaw po sobie ślad

Podobne wpisy